Szanowne i Szanowni,
dwa ostatnie spotkanie poświęciliśmy tematowi godności. Przede wszystkim tej ludzkiej, choć nie pominęliśmy kwestii godności przypisywanej przyrodzie ożywionej i nie.
Zajęliśmy się czterema sposobami definiowania godności, które w literaturze tematu bywają nazywane podobnie brzmiącymi określeniami: osobista, osobowa, osobowościowa i ta, która jest związana z okolicznościami życia człowieka.
Łatwiej było nam zdefiniować godność osobistą i osobowościową, które są uwarunkowane regułami wyznawanymi w danym otoczeniu społecznym określającymi pozycję społeczną czy też wzorzec moralnej doskonałości.
Trudność sprawiło nam natomiast rozeznanie czym jest godność osobowa, która bywa oparta na pojęciu natury ludzkiej, a to jest tyleż dyskusyjne, co tajemnicze. A kiedy określenie treści zagadnienia jest trudne, staramy się (my – ludzie) określić chociaż formalne warunki traktowania takiego zjawiska. Współcześnie w praktyce deklarowania praw człowieka uznaje się, że są to: przyrodzoność, równość, niepodzielność, niezbywalność i nienaruszalność. A jeszcze większy zamęt w nasze myślenie wprowadza to, jak te określenia mają się do realiów, które niejednokrotnie zdają się przeczyć klasycznej regule wedle której człowiek powinien zawsze być celem działania, a nigdy środkiem jakiegokolwiek dążenia.
W naszej dyskusji próba znalezienia twardej podstawy dla ludzkiej godności była w swojej skuteczności odwrotnie proporcjonalna do przekonania, że powinniśmy ją przyjmować w określonej w poprzednim akapicie formie. Po raz kolejny ukazało się to, że jako ludzie aktualnych czasów i kultury, jesteśmy nasyceni pewnymi wizjami, choć niemożliwe jest dowiedzenie ich rzeczywistego źródła w istniejącym świecie. Źródła innego niż nasze obstawanie przy konieczności dążenia do realizacji tych wizji, mimo że świat podsuwa nam łatwiejsze rozwiązania.
Skonkludowałbym, że godność nawet jeśli nie istnieje, to istnieć powinna i dobrze, że o niej myślimy, bo od tych myśli mogą począć się lepsze niż gorsze działania. I może chwile milczącej zadumy wywoływanej u Was przez niektóre moje pytania mające na celu pobudzenie Waszych zmysłów krytycznych, były najlepszym dowodem szacunku dla tajemnicy, jaką dla nas stanowią człowiek i jego godność.
O ile jednak filozofia jest sztuką kontemplacji tajemnic, czyli nierozstrzygalnych dylematów ludzkości, to jednak dobrze, by niosła nam poza świadomością fundamentalnej bezradności intelektualnej jakąś pociechę, którą możemy wykorzystać w praktyce. Nie chciałbym zostawiać Was w zupełnym zawieszeniu, dlatego postanowiłem sięgnąć do owoców pracy późnego dziecka filozofii, czyli psychologii.
W jednej z książek poświęconej godności, którą napisała Donna Hicks można znaleźć coś, co ośmielę się nazwać testem godności. Poniżej przytaczam dziesięć sposobów funkcjonowania, które składają się na wizję godności, która jest mi całkiem bliska. Zgodnie z zaleceniami autorki możecie przypisać im wartość punktową w skali np. 1 – 10 i zobaczyć, które w waszym życiu funkcjonują świetnie, a które potrzebują wzmocnienia.
- Akceptacja – uważamy siebie wzajemnie za równych pod względem wrodzonej wartości. Uznajemy swoje tożsamości niezależnie od tego, jakie one są.
- Uznanie – nie tylko zauważamy siebie nawzajem, ale też okazujemy sobie życzliwość. Gdy naruszymy czyjąś godność, bierzemy odpowiedzialność za to, co zrobiliśmy, i za skutki naszych poczynań.
- Włączanie – dajemy sobie nawzajem poczucie przynależności, np. uczestnicząc w podejmowaniu decyzji.
- Bezpieczeństwo – nie czujemy się zagrożeni. Wierzymy, że nie będziemy zawstydzani, poniżani czy krytykowani.
- Sprawiedliwość – wzajemnie traktujemy się uczciwie i z szacunkiem.
- Wolność – nie mamy poczucia, że ktoś próbuje nas kontrolować, ogranicza nasze prawa i możliwości. Nie próbujemy też naciskać na innych.
- Zrozumienie poprzez aktywne słuchanie – słuchamy uważnie tego, co inni mają nam do powiedzenia, aby zrozumieć ich perspektywę.
- Przywilej wątpliwości – dajemy sobie prawo do wątpliwości, w efekcie czujemy się godni zaufania, przełamujemy podejrzliwość.
- Responsywność – czujemy się zauważani i słuchani, sami też zwracamy uwagę na innych i słuchamy ich.
- Naprawianie błędów – bierzemy odpowiedzialność za błędy, które popełniliśmy, potrafimy za nie przeprosić. W ten sposób odbudowujemy godność zarówno drugiej osoby, jak i własną.
Mam nadzieję, że Wasza godność ma się świetnie. A jeśli nie, to zawsze możemy poszukać rozwiązania sytuacji, które sprawiają, że tak nie jest.Jeśli przychodzą Wam do głowy inne wskaźniki dobrze wcielonej w życie godności – dajcie znać.
A tymczasem do zobaczenia na kolejnym spotkaniu Wspólnoty Myśli.
Paweł Paniec
wspolnotamysli.org